-
Miniony rok był jednym z
najgorszych pod względem spadku poziomu sprzedaży nowych
ciężarówek w Europie. W Polsce spadek ten wyniósł niemal
55%, w Niemczech ponad 36%, a w całej Unii Europejskiej
44%.
Wydaje się jednak, że okres bessy powoli się kończy.
Ożywienie na rynku używanych ciężarówek w drugiej
połowie 2009 roku dobrze rokuje na przyszłość. Na razie
trudno przewidzieć, czy ten pozytywny trend zostanie
utrzymany w bieżącym roku. Ostra i długa zima skutecznie
ogranicza aktywność przewoźników. Nikt jednak nie
spodziewa się gwałtownego wzrostu popytu, a jedynie
powolnego odradzania się rynku.
Rynek używanych ciężarówek wyraźnie się podzielił.
Przewoźnicy europejscy, w tym polscy, kupują wyłącznie
samochody spełniające normę Euro 5, 4 i 3, a więc
maksymalnie 5-letnie pojazdy. Samochody starsze, Euro 1
oraz Euro 2, są eksportowane na Bliski Wschód, do
Afryki, a nawet do Ameryki Południowej. Co ciekawe,
kraje arabskie zaczynają interesować się również
pojazdami młodszymi - Euro 3 - co pozwoli zredukować
ogromne stoki tych pojazdów w Europie.
O ile rynek ciągników siodłowych w Polsce ustabilizował
się, o tyle pojazdy dystrybucyjne oraz budowlane nadal
sprzedają się bardzo słabo, a ich wartości mocno
spadają.
Kłopoty przewoźników wywołane kryzysem gospodarczym
bardzo boleśnie odczuli sprzedawcy naczep. Według
szacunków importerów, sprzedaż naczep spadła w Polsce w
ubiegłym roku o 60-90% w zależności od marki i rodzaju.
Rynek został zalany przez używane pojazdy poleasingowe,
oferowane w bardzo niskich cenach. Dodatkowo importerzy
pozostali z ogromnymi stokami jeszcze z roku 2008. Ich
wyprzedaż i ostra walka o klienta znacznie obniżyła ceny
nowych naczep. Wiele firm nie przetrwało zapaści: Kögel,
jeden z największych producentów w Europie, zmienił
właściciela, Sommer przeżywa kłopoty w Polsce i
Niemczech, kilka niedużych polskich firm, które powstały
na fali hossy z lat 2006-2007, upadło. Niektóre szukają
ratunku w produkcji pojazdów niszowych i bardzo
specjalistycznych. Co ciekawe, kryzys w mniejszym
stopniu dotknął rynek cystern. Silosy i naczepy do
transportu mas bitumicznych nadal sprzedawały się słabo,
ale to efekt zastoju w branży budowlanej. Pozostałe typy
cystern, nawet LPG, znajdowały nabywców, co wynika z
cyklicznej wymiany sprzętu oraz braku wrażliwości tego
rodzaju transportu na zawirowania na arenie
międzynarodowej.
Na rynku pojazdów używanych największym zainteresowaniem
cieszą się najmłodsze naczepy. Wynika to z ich
atrakcyjnych cen i sporej podaży. Bardziej leciwe
naczepy, podobnie jak ciągniki siodłowe, kierowane są do
krajów bliskowschodnich i afrykańskich. W Europie nie ma
na nie chętnych. Eksportowane są wyłącznie naczepy
skrzyniowe, najchętniej na zawieszeniu mechanicznym.
Najpopularniejsze naczepy kurtynowe sprzedają się
stosunkowo słabo, a szczególnie wersje Mega. Ich
wartości rynkowe są wyrównane. Popyt na pozostałe typy
też jest niewielki, a szczególnie naczepy podkontenerowe.
Pomimo kłopotów producenci i importerzy z ostrożnym
optymizmem patrzą na bieżący rok. Nikt nie spodziewa się
skokowego wzrostu popytu, ale wydaje się, że najgorszy
dla całej branży transportowej moment już minął. Może to
potwierdzać ożywienie na rynku używanych samochodów
ciężarowych. Jednak proces powrotu do normalnych relacji
cenowych oraz akceptowalnego poziomu sprzedaży może
zająć wiele lat.
|